No i stało się! Moja pierwsza wizyta w komorze dekompresyjnej.
W końcu musiało do tego dojść
Dnia 08.04.2021 roku po raz pierwszy musiałem przejść sprężenie w komorze hiperbarycznej w miejscu gdzie trafiają wszyscy nurkowie którzy ulegli wypadkowi nurkowemu i wymagają ponownego sprężenia w celu przeprowadzenia rekompresji ( nurkowanie na sucho z powolnym wynurzeniem) oraz tacy którzy muszą zaliczyć badania, przejść pewnego rodzaju test w którym określa się jego zdolność do nurkowania-wykonywania prac podwodnych. Chodzi o Krajowy Ośrodek Medycyny Hiperbarycznej GUMED w Gdyni. Całe szczęście w Moim przypadku chodziło tylko o badania wstępne 🙂
60m, 100m, 200m,
Jak się okazało na miejscu w dużym pomieszczeniu znalazły się trzy komory, jedna była naprawdę ogromna a jej możliwości sprężenia to 200m do tej niestety nie udało mi się wejść może innym razem, za to dwie znacznie mniejsze to 100m i 60m Ja wchodziłem do tej 60metrowej 4 miejsca + jedno dla lekarza, w środku przycisk awaryjny, kilka bulajów i trochę osprzętu typu węże, przewody, rurki itp, całość wyglądała hmmm nie ma co ukrywać na dość stare. Badanie polegało na szybkim zejściu na głębokość 30m szybkie to coś w okolicach 2minut, oraz dość szybkim wynurzeniu, szybo było w przedziale 30-10m później ostatnie 10m w zasadzie wolno, czy nazwał bym to nurkowaniem hmmm? wody nie było do logbooka nie wpisze:). Podczas testu towarzyszył lekarz dokładnie Jacek Kot osoba która w zasadzie jest największym specjalistą w kraju w tym zakresie. Co ciekawe znałem wcześniej tego Lekarza z książki którą przeczytałem i zrobiłem dość solidną analizę ta książka to NITROX z 2014roku jego autorstwa, jak poczytacie zobaczycie różnice między tym co szkolą federacje nurkowe a teorią Kota głównie chodzi o narkotyczność gazów. Dużą nowością było usłyszeć zmianą głosu podczas rozmowy na tych 30m, efekt był bardzo podobny do tego jak wygłupiamy się w bazie czasami wdychając hel z butli, może nie aż tak piskliwy ale jednak się zmienił. Jak nurkujemy to nie jesteśmy w stanie tego zauważyć, przynajmniej nie jak mamy sprzęt podstawowy:)
Po co komu te badania?
No właśnie!? Jeśli potrafisz się zanurzyć i wyrównać ciśnienie w uszach na kilka metrów i głębiej to jesteś zdrowy – PROSTE nie widzę sensu robienia takich testów, mnie bada woda co tydzień i to jest najlepsze badanie ale z racji przynależności do SGRWN – Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Bytom i przepisów jakie w niej panują było to koniecznością. Osobiście nie znam żadnego płetwonurka który by sam do siebie jechał na taki test, dlatego głównie badają się nurkowie którzy muszą Policja,Straż,Wojsko, Zawodowi itp. Mam nadzieje że nikt z was nie będzie musiał się tam leczyć:/ więc nurkujcie zgodnie z zasadami, z nurkowym pozdrowieniem Denis